Od: zuza.kasprzak@gmail.com
Do: malenka999@onet.eu
Temat: Zapytanie
16 września o 03:25
Jak
to jest – należeć do kogoś, kto kiedyś zranił kobietę? Czy dobrze się czujesz
ze świadomością, że byłam przed Tobą? Że to ja pierwsza mówiłam do niego
„Skarbie”, budziłam się każdego dnia z jego ręką na mojej talii? Że to MY
wspólnie jadaliśmy śniadania, chodziliśmy do kina, obrzucaliśmy się śnieżkami w
mroźne dni? Czy masz o to do niego żal? Że nie byłaś tą pierwszą? Czy wiesz, że
on nadal ma moje zdjęcie ukryte w najmniejszej przegródce portfela?
Zupełnie
nie wiem, co o tym wszystkim sądzisz – chciałabym się dowiedzieć.
__________________
Od: malenka999@onet.eu
Do: zuza.kasprzak@gmail.com
Temat: Nie dręcz mnie
16 września 10:13
Rozumiem,
masz żal o to, że Cię zostawił. Naprawdę, jestem w stanie wyobrazić sobie, jak
się czujesz. Ale proszę Cię – nie odzywaj się do mnie. Nie pisz już więcej, bo
to do niczego nie prowadzi. To nie ma sensu. Nie masz prawa włazić z buciorami
w nasze życie, bo już dawno je opuściłaś. Sprawdziłam – nie ma Twojego zdjęcia
w portfelu. Uwierz, z Wami naprawdę koniec. Nie mam do Ciebie żalu, bo niczemu
nie zawiniłaś, a to co było, już nie powróci.
Skąd
masz mojego maila?
__________________
http://lubie-piatki.blogspot.com
16 września 15:42
To
cholerne zdjęcie, ono nadal jest w jego portfelu. Sprawdziłam, kiedy poszedł do
łazienki. Czułam się jak jakiś cholerny intruz, kiedy grzebałam w jego
prywatnych rzeczach, wyrzucałam sobie w myślach, że mu nie ufam. Nadal sobie
wyrzucam. Teraz jednak mam mniejszego moralniaka, bo znalazłam to, czego
szukałam. I sama nie wiem, co mam o tym myśleć, przecież to niemożliwe, żeby
coś do niej czuł… Przecież zerwał z nią, bo było im źle. Sam tłumaczył, że to
nie była kobieta dla niego. Nie potrafiłam mu nie wierzyć, bo te słowa wypowiadał
z taką mocą, że chyba tylko największy niedowiarek byłby w stanie wątpić w ich
prawdziwość. A ja mu ufam. A może ufałam? Może to, że to zdjęcie faktycznie
istnieje zakończyło etap naszego związku, w którym ufam mu bezgranicznie?
Do
jasnej cholery, skąd ona dorwała mój adres e-mail? Jestem pewna, że dostęp do
niego mieli tylko ludzie, którym mogę ufać. Ona do nich z pewnością nie należy.
Czego ona jeszcze od nas chce? Czyżby chciała odzyskać swoją pozycję przy jego
boku?
Tyle
pytań, zero odpowiedzi. Nie chcę o tym myśleć, wolę poświęcić się Tobie, bo to
Ty dajesz mi tyle miłości, szczęście i poczucie bezpieczeństwa. To Ty Skarbie
jesteś moją opoką.
Nawet,
jeśli nigdy tego nie przeczytasz. Zawsze miałam tendencję do wynaturzania się
przed zupełnie obcymi ludźmi.
Eh kobietko ja powinnam Cię zamordować, skąd Ty czerpiesz tą wenę, co?
OdpowiedzUsuńI jeszcze takie zajebiste pomysły, hm?
Jak Cię kocham tak Cię nie lubię! :P
Pozdrawiam, Maszyna do pisania.
<3
i nie jestem automatem, powiedz to tym obrazkom, ok?
Ja Ci już mówiłam co sądzę na ten temat! Zdania nie zmieniłam! :D
OdpowiedzUsuńfajne :)
OdpowiedzUsuń+będę stałym bywalcem
Jak wejdę na bloczka mojego to dodam do obserwowanych!
OdpowiedzUsuńJestem ZA-CHWY-CO-NA! Zachwycona! Czekam na więcej, będę Cię o to męczyć i błagać o oddanie mi choć połowy Twojej weny ;_;
Buzi ♥
Zapowiada się fajnie. Hmmm tak inaczej???
OdpowiedzUsuńPisz dalej!
Będę tu zaglądać. Zapowiada się bardzo ciekawie.
OdpowiedzUsuńPisz!
jasne, że pisz dalej ;) zapowiada się super! ;)
OdpowiedzUsuńi zazdroszczę takiej "fikcji literackiej" :) widzę, że masz mnóstwo ciekawych pomysłów ;)
pozdrawiam i zapraszam do siebie ;) mój początek niestety nie jest taki ładny i wg jak Twój, no aleee.. ;))
Napiszę tylko tyle - zdecydowanie pisz dalej.
OdpowiedzUsuńOpowiadanie ma bardzo oryginalną i interesującą formę i rozkazuję Ci je pisać dalej! Tak, rozkazuję, bo ja rzadko kiedy proszę :)
OdpowiedzUsuńEj i że to o Ignaczaku będzie? Coraz ciekawiej się robi.
Zastanawia mnie tylko, czy zmiana narracji w końcówce rozdziału to zabieg specjalny?
Jak najbardziej celowy. :) To jest blog pisany przez bohaterkę, więc ma ona prawo zwrócić się do kogoś bezpośrednio, jej blog, jej myśli, jej sposób pisania i jej fanaberie. :)
UsuńEeeee... Łał? No bo mnie tu trochę zatkało, bo jeszcze się nie spotkałam z taką formą opowiadania. Gratuluję, zaskoczyłaś mnie :)
OdpowiedzUsuń